„Od depresji do psychozy. O trudach zdrowienia z przewlekłego chorowania – oczami siostry”

Opis przebiegu choroby I PROCESU ZDROWIENIA brata bliźniaka Adama, lat 33 – siostra Ola

SZKOŁA PODSTAWOWA

  1. Od czasów szkoły podstawowej Adam przejawiał trudności w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami. Zwykle był zawstydzony. Na lekcjach w szkole, wywoływany do tablicy miał trudności z odpowiadaniem na pytania nauczycieli. Paraliżował go lęk i stres. Niejednokrotnie nauczyciele zarzucali mu złośliwość, złe zamiary, arogancję ponieważ na jego twarzy w takich sytuacjach pojawiał się uśmiech. Był on oczywiście wynikiem stresu.

Uważam, że dzieci z takimi objawami (w naszej rodzinie był problem choroby alkoholowej) bezwzgędnie powinny zostać objęte regularną opieką psychologa szkolnego lub psychoterapii. Rodzice zaś włączeni do jakiegoś programu leczenia uzależnień /programu edukacyjnego (np. w jaki sposób agresywne lub skrajne zachowania rodziców wpływają na dzieci, jakie mogą być konsekwencje ich zachowania w przyszłości i jak rozpoznać niepokojące objawy).

Jeśli nie wyrażają zgody, powinni zostać przymuszeni do udziału w programie edukacyjnym/leczenia.

Brak działań tego typu we wczesnym rozwoju szkolnym, powodował nawarstwianie się problemów emocjonalnych które z perspektywy czasu można byłoby uznać za objawy depresji. Adam nie miał żadnej osoby w swoim środowisku, która mogłaby mu w jakiś sposób pomóc, która mocno stanęłaby po jego stronie. Środowisko rodzinne i szkolne (niewiedza, podejście nauczycieli) było dla niego ciągłym źródłem dramatycznych przeżyć i silnego stresu.

SZKOŁA ŚREDNIA – TECHNIKUM

  1. W szkole średniej objawy problemów emocjonalne Adama były coraz bardziej widoczne. Nauczyciele zaczęli zgłaszać matce, że nie mają sumienia wywoływać Adama do odpowiedzi na forum klasy. Miał mocne objawy fizyczne stresu. W szkole podstawowej była to „uśmiechnięta maska na twarzy” (o której teraz myślę jako o masce depresji – depresji maskowanej) , w szkole średniej było to duszenie się, drżenie rąk, mocne tiki twarzy, plamy na twarzy i szyi itd. Adam był coraz bardziej wycofany, ze wzglęgu na objawy i chęć uniknięcia stresu zaczęły pojawiać się nieobecności w szkole.

Za sprawą interwencji wychowawczyni w szkole, Adam rozpoczął spotkania z psychologiem w formie psychoterapii indywidualnej. Odbywały się one poza rodziną ok.1 w tygodniu. W tym czasie pojawił się pierwsza diagnoza – diagnoza depresji. Włączono pierwsze leki  przeciwdepresyjne. Stan Adama się pogarszał. Psychoterapia z psychologiem oraz farmakoterapia nie przynosiły żadnych skutków. Ten okres trwał ok. 3 lat!!! ☹

Gwoździem do trumny dla Adama, w okresie kiedy choroba psychiczna kiełkowała, było pierwsze spotkanie z prof. Psychiatrą. Osobą do której szedł z wielką nadzieją, osobą która była dla niego wielkim autorytetem i nadzieją, a która pod koniec spotkania oświadczyła mu, że choruje na chorobę psychiczną nieuleczaną, będzie chorował na nią do końca życia, co więcej jego stan będzie się pogarszał a objawy będą narastać…

NASZE BŁĘDY:

Uważam, że właśnie moment szkoły średniej był kluczowym etapem, w którym należało wdrożyć odpowiednią pomoc psychologiczną. Rozpoczynał się pierwszy poważny kryzys psychiczny, w którym zabrakło zintegrowanej interwencji.

Źle postawiona diagnoza choroby psychicznej, niedoświadczony psycholog, i przede wszystkim narastający brak kontaktu z rodziną, coraz większe niezrozumienie rodziny oraz otaczającego środowiska, sprawiło że objawy choroby psychicznej zaczęła się poważnie rozwijać, a Adam coraz bardziej się izolował. Sam nie rozumiał co się z nim dzieje.

Do rozwoju jego choroby przyczyniła się wielka niewiedza rodziny oraz nauczycieli z zakresu rozwoju chorób psychicznych, objawów depresji, wiedzy o depresji maskowanej.

ZACHOWANIE OSOBY CHOREJ WE WCZESNEJ FAZIE CHOROBY:

Jednak uderzające w zachowaniu brata w tym okresie było poszukiwanie przez niego pomocy psychologicznej – przeglądał wszelkie strony internetowe o tematyce depresji i chorób psychicznych. Chodził na spotkania z psychologiem, brał wszystkie przepisane leki. Mocno wierzył, że ktoś może mu pomóc. Robił wszystko o co go poproszono. Lecz nic nie przynosiło skutku.

I tak po 3 latach nasilających się objawów depresji zaczęły się ostre objawy psychozy.

CO NALEŻAŁO ZROBIĆ, CZEGO ZABRAKŁO?

Uważam, że podstawą pomocy psychologicznej zaraz po pojawieniu się objawów choroby psychicznej powinien być zespół mobilny/zespół ludzi , który pomaga rodzinie oraz osobie w kryzysie, zespół uczy jak nawiązać ze sobą kontakt. Jak zacząć rozmawiać i słuchać się nawzajem. Uczy dialogu.  Wszyscy współpracują ze sobą, lekarz, psycholog – psychoterapeuta i nauczyciel szkolny.

Spotkania powinny odbywać się w domu. Kiedy „obca” osoba pojawia się w domu, rodzina może zacząć naśladować zachowania wspierające objawy choroby i tym samym zacząć zmieniać utarty schemat negatywnych zachowań.

Uważam też że podstawą, składu zespołu mobilnego jest obecność osoby, która sama doświadczyła cierpienia choroby psychicznej. Ona potrafi porozumieć się z osobą chorującą na całkiem innej płaszczyźnie. Jest łącznikiem/tłumaczem między rodziną, środowiskiem a osobą doświadczającą objawów depresji, objawów nerwicy, choroby afektywnej dwubiegunowej czy jakiejkolwiek innej. Osoba przechodząca kryzys czuje, że ma obok siebie bratnią duszę, która doskonale ją rozumie, zaczyna ufać i dzięki temu może rozpocząć się proces zdrowienia.

Rodzice oraz nauczyciele szkół podstawowych i średnich, powinni zostać objęci obowiązkowym programem edukacyjnym, o tematyce chorób psychicznych (np. jak reagować na „nietypowe” zachowania dorastającego dziecka u którego może rozwijać się kryzys psychiczny – jak rozpoznawać objawy, kiedy potrzebna jest psychoterapia)

19 POBYTÓW W SZPITALU PSYCHIATRYCZNYM

Po 3 latach łagodnych objawów depresji Adama, w którym istniała duża szansa aby zatrzymać chorobę psychiczną, ze względu na niedostosowany system leczenia psychiatrycznego w Polsce, niestety przyszedł czas na ok.7 lat spędzonych w szpitalach psychiatrycznych.

Objawy psychozy Adama – urojenia, omamy, były mocno wyniszczające jego organizm, ponieważ wychodził z domu i długo nie wracał. Bez jedzenia, pieniędzy, ubrań szedł dziesiątki kilometrów przed siebie.

Szukaliśmy go po całej Polsce, kilku krotnie myśląc że już nie żyje – stres całej rodziny był ogromny. Nie raz ważył ok. 60 kg, miał pokruszone zęby, zranione nogi, przeszedł ogromne fizyczne katusze.

Jedyną opcją leczenia dla niego był kilkumiesięczny pobyt na oddziale zamkniętym szpitala psychiatryczny, aplikacja leków neuroleptycznych – najlepiej mieszanka dwóch leków w zastrzyku + inne, wypis do domu, zalecenia pobytu na oddziale dziennym. Adam za każdym razem kiedy wychodził do domu odstawiał leki i po jakimś czasie znowu był w szpitalu…

ZALECENIA LEKARZY:

Każdy z lekarzy powtarzał że Adam jest bezkrytyczny wobec objawów choroby i najlepiej żeby poszukać dla niego ośrodka zamkniętego, gdzie regularnie będzie zażywał leki. To jest jedyny sposób leczenia choroby.

Na pytanie rodziny co z psychoterapią i kiedy ją włączyć?: Każdy z lekarzy odpowiadał, że nie czas na psychoterapię. Najpierw farmakologia żeby zlikwidować objawy, a potem jak stan pacjenta będzie stabilny można rozpocząć psychoterapię, co w mojej ocenie jest wielkim błędem.

Uważam, że lekarze powinni uczestniczyć w szkoleniach na których dowiedzą się jak rozmawiać z osoba chorująca na schizofrenię, co tworzy barierę lekarz- pacjent, jak przekonać pacjenta do zażywania leków. Szkolenia powinny być prowadzne bezwzględnie przez osoby które same doświadczyły objawów choroby psychicznej i będą potrafiły podać odpowiednie wskazówki.

A Adam zawsze powtarzał że lekarze z nim nie rozmawiają, nie mają pojęcia o tym jak się czuje, jak to jest mieć objawy. Jego stan opisują tylko na podstawie obserwacji i testów na depresję, psychozę, nerwicę.  Uważam że nikt do tej pory nie miał umiejętności , nie potrafił się z Adamem porozumieć, stąd opinia  „bezkrytyczny wobec objawów choroby” kiedy on właśnie ciągle poszukiwał sposobu na wyzdrowienie.

Mówi, że jedyna szansa na wyzdrowienie z choroby psychicznej to przebywanie wśród zdrowych ludzi.

Oddziały dzienne są nudne, ileż może słuchać ćwierkania ptaków na muzykoterapii i gotować. Całe życie tam ma chodzić?

LECZENIE ŚRODOWISKOWE – OBECNA SYTUACJA

Adam w 2017r. po trzy miesięcznym pobycie na oddziale zamkniętym w Toszku, został przewieziony do szpitala Babińskiego w Krakowie. Miał przebywać na oddziale rehabilitacyjnym przez rok. Jednak w okresie nasilenia objawów psychozy i ogólnym pogorszeniu stanu zdrowia zdecydowano o przyjęciu Adama na oddział zamknięty, na którym przebywał 2 miesiące. W trakcie tego pobytu Adam spotkał się z Matuszem Biernatem.

Od sierpnia 2017r Adam zamieszkał w domu rodzinnym w Gliwicach.

Od ostatniego pobytu Adama w szpitalu Babińskiego w Krakowie minął prawie rok.

Od ponad 7 lat Adam, nigdy nie był dłużej w domu niż 3 miesiące.

Po powrocie Adama z krakowskiego szpitala, w ciągu kilku dni odbyło się pierwsze spotkanie Otwartego Dialogu w domu w Gliwicach, które prowadził Mateusz Biernat. Przez ok . 2 miesiące uczestniczyła w nim tylko mama i Adam (Adam mieszka z mamą). Po każdym ok 1.5h spotkaniu, Mateusz rozmawia z Adamem sam na sam, poruszając to co zostało/lub nie zostało powiedziane w obecności mamy. Czasami Adam jeździ na spotkania z Mateuszem do Krakowa.

Ile zajęło Mateuszowi przekonanie Adama, żeby regularnie zażywał przepisane leki? 1 spotkanie!!!!

Po jakim czasie Adam pojechał sam pociągiem do Krakowa na spotkanie z Mateuszem? Po dwóch tygodniach w domu; na drugie spotkanie z Mateuszem!!! (wychodząc ze szpitala w Krakowie, Adam był w tragicznym stanie☹ na tym oddziale zaczął papierosy, miał na sobie brudne nie swoje ubranie, był ogromnie zaniedbany, śmierdzący, wyniszczony przez chorobę, bez dokumentów, jego zobojętnienie osiągnęło punkt kulminacyjny – a opinia personelu medycznego była jedna: bezkrytyczny wobec objawów choroby – trzeba go umieścić w zamkniętym ośrodku).

Obecnie, spotykania otwartego dialogu odbywają się w domu w gronie 4 osób 1x w tygodniu. Mama, Adam Mateusz i ja ☺ tradycyjnie po każdej sesji, Mateusz omawia spotkanie z Adamem.

Oprócz tego do domu 2x w tygodniu, na kilka godzin przychodzi Ania – psycholog z oddziału dziennego w Gliwicach. Planuje z Adamem spędzanie wolnego czasu.

Po jakim czasie leczenie środowiskowego w domu Adam poszedł do pracy? Po ok. 5 miesiącach!!!

(Adam od początku spotkań z Mateuszem Biernatem mówił o podjęciu pracy, czasu wymagało wyrobienie dokumentów których nie posiadał oraz oczekiwanie na rekrutację w wybranym zakładzie aktywizacji zawodowej)

Jest bardzo dobrym pracownikiem, pracuje w szkole specjalnej jako sprzątacz. Jest po rozmowach z dyrektorem szkoły w sprawie awansu.

Pojawiły się jednak inne okoliczności i nie wiadomo czy Adam przyjmie ofertę awansu. Do pracy została przyjęta Marta, młoda studentka ciężko przechodząca kryzys psychiczny – cierpiąca na aktywne objawy choroby. Adam zaprzyjaźnił się z Martą i pomaga jej przetrwać trudne chwile…

DLACZEGO ADAM UTRZYMUJE SIĘ W PROCESIE ZDROWIENIA?

Po wielu pobytach w szpitalu, poważnych kryzysach Adama i okresach bardzo nasilonych objawów choroby, matka bardzo bała się powrotu syna do domu. Adam pod wpływem choroby bardzo się zmienił. Miał zostać na oddziale rehabilitacyjnym w Krakowie przez rok.

Jednak pomoc Mateusza Biernata, osoby po kryzysie psychicznym, regularne wsparcie dla rodziny oraz Adama udzielane przez Mateusza, zaowocowało rozpoczęciem procesu zdrowienia i poprawiło efektywność udzielanej pomocy psychologicznej.

Stworzyliśmy lokalną sieć osób która pomaga Adamowi i rodzinie.

  1. Mateusz Biernat osoba po kryzysie psychicznym – dzięki któremu Adam samodzielnie bierze leki, kontroluje termin zastrzyków, podjął pracę, dba o siebie, podjął leczenie stomatologiczne, chodzi do lekarza psychiatry po leki na chorobę psychiczną.
  2. Psycholog Ania z oddziału dziennego – dzięki której planują spędzanie czasu wolnego.
  3. Lekarz psychiatra – dzięki któremu Adam może kontrolować swoje wyniki badań i  odpowiednio dobierają dawki leków
  4. Zakład pracy chronionej  i jego dyrektor – dzięki pracy Adam może być niezależny finansowo, czuje się doceniony i potrzebny, dyrektor zakładu zgodził się na wolne czwartki ze względu na spotkania Otwartego Dialogu w domu.

I kluczowa sprawa która przychodzi mi na myśl:

Wcześniej kiedy Adam przebywał w szpitalu, bądź na oddziale dziennym, kiedy leki na choroby psychiczne były podstawą i prowadzono tradycyjne leczenie schizofrenii, wszelkie plany i rozmowy na  temat leczenia choroby psychicznej Adama odbywały się z matką, z rodziną. Oczywiście, Adam był wzywany na rozmowę z lekarzem prowadzącym, a później wkraczała matka, rodzina i wszyscy debatowali nad tym co będzie  dobre dla Adama, jak nasilają się lub słabną objawy na przepisanej dawce leków, jak długo ma zostać na oddziale , co potem itd. Wszystko odbywało się poza nim. A nawet jeśli uczestniczył w tych rozmowach to i tak nie był słuchany…

Teraz kiedy Adam spotyka się z Mateuszem Biernatem, z rodzina na spotkaniach otwartego dialogu, role są odwrócone. Osoby z rodziny które mogą uczestniczyć w dialogu są wybrane przez Adama, to on mówi jak dany lek działa na jego objawy i samopoczucie, i to ona po skończeniu spotkania rozmawia z Mateuszem o zachowaniu rodziny podczas spotkania, i o swoich przeżyciach. To on jest słuchany a nie rodzina, to on decyduje o przebiegu pomocy psychologicznej i leczeniu a nie rodzina.

Wcześniej była komitywa lekarz – rodzina, a teraz jest Adam – osoba po kryzysie psychicznym Mateusz (może to być oczywiście inna osoba, której zaufa osoba w kryzysie)

Odwrócenie ról to jeden z głównych kluczy do wyzdrowienia.

Siostra Ola, 23.05.2018

Fundacja Polski Instytut Otwartego Dialogu
Tel.: +48 698 761 774
e-mail: fundacja@otwartydialog.pl